60 lat temu, 2 stycznia 1965 roku, zmarł w Chicago mjr Władysław Smrokowski (KMC nr 48408), dowódca 1. Samodzielnej Kompanii Commando, a następnie dowódca 2 Batalionu Komandosów Zmotoryzowanych 2 Brygady Pancernej. Pośmiertnie awansowany do stopnia podpułkownika.

Ppłk Władysław Smrokowski (1909-1965)

Władysław Smrokowski
Władysław Smrokowski, źródło: domena publiczna

Władysław Smrokowski urodził się 25 października 1909 r. w Krakowie. W roku 1928 r. zdał maturę. Po rocznej nauce na Uniwersytecie Jagiellońskim porzucił studia. W 1929 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowii Mazowieckiej – Komorowie, którą ukończył w 1932 r.

W stopniu podporucznika Władysław Smrokowski otrzymał przydział służbowy do 3 Pułku Strzelców Podhalańskich w Bielsku-Białej. W 1939 r. został przeniesiony na stanowisko instruktora do Szkoły Podchorążych Rezerwy przy 4 Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie. Szkolił przyszłych oficerów 21 Dywizji Piechoty Górskiej. Do czasu wybuchu wojny we wrześniu 1939 r. porucznik Władysław Smrokowski był zastępcą komendanta szkoły.

Lata 1939-1943

W kampanii wrześniowej 1939 r. por. Smrokowski dowodził 8 kompanią strzelecką III batalionu 4 Pułku Strzelców Podhalańskich. Wyróżnił się m.in. podczas zdobywania mostów i brodów na Dunajcu w pobliżu miejscowości Biskupice Radłowskie. Dowodząc dwiema kompaniami brał udział 25 września w bitwie pod Koziejówką koło Janowa Lubelskiego.

Po bitwie, porucznik Smrokowski na czele trzech kompanii 4 pułku próbował bez rezultatu wychodzić z okrążenia i przebijać się na południe. Po podzieleniu oddziałów na mniejsze grupy, por. Smrokowski przekroczył 26 września 1939 r. granicę polsko-węgierską.

Z obozu internowania na Węgrzech por. W. Smrokowski przedostał się przez Jugosławię i Włochy do Francji. Został przydzielony do 1 Dywizji Grenadierów gen. Bronisława Ducha, gdzie w dniu święta 3 maja 1940 r. został awansowany do stopnia kapitana.

W czasie kampanii francuskiej służył w sztabie 3 Śląskiego Pułku Strzelców w 1 Dywizji Grenadierów. Po kapitulacji armii francuskiej przedarł się wraz grupą żołnierzy 1 Dywizji Grenadierów do południowej, nie okupowanej, strefy Francji. Podczas przekraczania granicy pomiędzy strefami został ranny. Przez Hiszpanię i Portugalię dotarł do Wielkiej Brytanii. Za udział w kampanii francuskiej został na wniosek gen. Bronisława Ducha odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy. Otrzymał także francuski Croix de Guerre.

Kpt. Władysław Smrokowski – dowódca 1. Samodzielnej Kompanii Commando

Plut. Henryk Jedwab ćwiczy spinaczkę górską.
Plut. Henryk Jedwab ćwiczy wspinaczkę górską (1942).

Latem 1942 r. alianci podjęli decyzję sformowania batalionów komandosów. W sierpniu tego samego roku kpt. W. Smrokowski został dowódcą polskiej Pierwszej Samodzielnej Kompanii Komandosów.

Od jesieni 1942 r. jednostka – w charakterystycznych zielonych beretach – przechodziła intensywne ćwiczenia w Szkocji. W październiku i listopadzie 1943 r. pierwsza polska jednostka komandosów odbywa końcowe szkolenia w Algierii, w brytyjskich ośrodkach szkolenia.

Kampania włoska 1943-1945

1 grudnia kompania przypłynęła do Tarentu, a stamtąd udała się do miejscowości Capracotta. Drugi pluton obsadził sąsiednie miasteczko Pescopennataro.

Patrol komandosów

13 grudnia 1943 r. kpt. Smrokowski osobiście dowodził pierwszym patrolem we Włoszech do Castel del Giudice.

1. Samodzielna Kompania Commando po działaniach nad rzeką Sangro została przerzucona na zachodnie wybrzeże Włoch i wzięła udział w pierwszej bitwie o Monte Cassino, przeprawiając się przez rzekę Garigliano i walcząc pod miasteczkiem Suio i Castelforte.

Piszę o tych wydarzeniach w moim przewodniku Monte Cassino i okolice w rozdziale „Cztery bitwy o Monte Cassino”.

1 marca 1944 r. Władysław Smrokowski awansował do stopnia majora. Po przydzieleniu do 2 Korpusu Polskiego został w czasie bitwy o Monte Cassino dowódcą „Zgrupowania Commando” składającego się z kompani komandosów i szwadronu szturmowego 15. Pułku Ułanów Poznańskich. Wziął udział w natarciu na San Angelo.

Mjr Władysław Smrokowski i gen. Anders
Mjr Władysław Smrokowski i gen. Władysław Anders.

Więcej informacji o udziale „Zgrupowania Commando” w bitwie o Monte Cassino zamieszczam w przewodniku.

W czasie kampanii adriatyckiej i bitwy o Ankonę mjr Władysław Smrokowski – na czele swojej kompanii komandosów – realizował szereg zadań m.in. sforsowanie rzeki Musone i zdobycie miejscowości Nuove.

Po zakończeniu bitwy o Ankonę 1. Samodzielna Kompania Commando miała na tyle zmniejszony stan liczebny, że Naczelny Wódz, gen. Kazimierz Sosnkowski zdecydował się rozwiązać Kompanię, a stworzyć Polskie Coommando. Ostatecznie po reorganizacjach i zmianach powstał 2 Batalion Komandosów Zmotoryzowanych wchodzący w skład 2 Brygady Pancernej. Dowódcą batalionu został mjr Smrokowski.

W kwietniu 1945 r. batalion uczestniczył w bitwie o Bolonię, podczas której komandosi odznaczyli się szczególnie w akcji forsowaniu rzeki Gaiana.

Uroczystość wręczenia odznaczeń w 2 batalionie komandosów zmotoryzowanych. Dekoracji dokonuje dowódca mjr Władysław Smrokowski
Uroczystość wręczenia odznaczeń w 2 batalionie komandosów zmotoryzowanych. Dekoracji dokonuje dowódca mjr Władysław Smrokowski (lipiec/sierpień 1945).

Na emigracji

Po zakończeniu działań wojennych w 1946 r. mjr Smrokowski razem ze swoimi żołnierzami został przetransportowany do Wielkiej Brytanii, gdzie służył w Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia.

Po demobilizacji Władysław Smrokowski pracował w fabryce tekstylnej w Bradford. Ożenił się i jeszcze w Wielkiej Brytanii rodził się jego syn Adam. W 1951 r. wyjechał do USA. Osiedlił się w Chicago, gdzie pracował w hucie żelaza. W USA urodziły się jego dwie córki Anna i Ewa.

2 stycznia 1965 r. major Smrokowski zmarł na zawał serca. Został pochowany na cmentarzu św. Wojciecha w Chicago. W 1975 r. mogiła została przeniesiona do Sekcji Polskich Kombatantów na cmentarzu Maryhill w Niles na przedmieściu Chicago.

Grób majora Władysława Smrokowskiego, cmentarz Maryhill, Niles koło Chicago, USA; źródło: archiwum Barbary Chałko
Grób majora Władysława Smrokowskiego, cmentarz Maryhill, Niles koło Chicago, USA; źródło: archiwum Barbary Chałko. SMROKOWSKI WŁADYSŁAW | Wirtualne Muzeum 2 Korpusu

Złote Virtuti „Starego”

31 lipca 1944 r. mjr Smrokowski został udekorowany w Ankonie przez Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari IV klasy. Oto jak zapisano te chwile w książce „Zielony talizman”:

Wyjechaliśmy o ósmej. Podczas drogi „Stary” w milczeniu spoglądał na miejscowości, gdzie właśnie o drogę do tejże Ancony walczyła w pierwszej fazie bitwy jego kompania. Był wyraźnie wzruszony, co starał się jak zwykle zamaskować. Myślał pewnie nie tylko o tej bitwie. Myślał o obronie Pescopennataro, o forsowaniu Garigliano, o akcji na San Angelo, o swoich żołnierzach, którzy z nim razem wyszli z Wielkiej Brytanii, lecz którzy do Polski nie powrócą już nigdy. Ja byłem wzruszony też, bo nie tak znów często zdarza się wozić kogoś na dekorację złotym Virtuti Militari. (…)

Przybywa gen. Sosnkowski w towarzystwie gen. Andersa. Orkiestra gra hymn narodowy. Gen. Anders staje przed szeregami. Gen. Sosnkowski osobiście czyta cytację i dekoruje go Krzyżem Virtuti III klasy, za zwycięską bitwę o Monte Cassino. Gen. Anders krótko przemawia. Następnie Wódz Naczelny przypina Krzyże Złote. Kiedy dekoruje „Starego”, coś mu dłużej niż innym mówi. Zapewne to, co już raz powiedział na pożegnaniu kompanii: o wielkich, najwyższej klasy walorach żołnierskich polskich commandosów. (…)

Od dnia zaś tego w kronice kompanii w zestawieniu liczbowym odznaczeń figuruje: Złoty Krzyż Virtuti Militari – I… Każdy wie, kto go nosi…

J. Ł. Pągowski w: Zielony talizman, Reportaże z dziejów Pierwszej Samodzielnej Kompanii Commando 1942-1944.

Beret zielony

Nikt ci nie powie, czy to było trudno
Przejść rzekę Sangro, czy też Garigliano,
Lub na Angelo przetrwać chwilę żmudną
Patrząc na łąkę makami usianą.

Tam – nad Mussone – tylu nas zostało…
I pod Cassino, pod Pesco, pod Sujo –
Trudno. Widocznie tak się stać musiało,
Gdy nasi drogę Zwycięstwu torują.

Zielony beret to symbol jest taki,
Że, gdy go nosisz, to o tym pamiętaj,
Że żołnierz jesteś i nie byle jaki…
Beret zielony to prawie rzecz święta.

Commandos – idzie zawsze wprzód – przebojem.
Zadanie robi tak, jak mu kazano
I się nie cofa, choć strudzony znojem
I choć krew jego wsiąka w ziemię czarną.

Wszystko nam jedno, czy płynąć nam morzem,
Czy z chrzęstem czołgów Pancernej Brygady
Iść w pyle drogi, czy przez śniegi w górze –
Byle dojść wreszcie do rodzinnej chaty.

I, kiedy broni nie będzie już trzeba,
Kiedy pług ujmą spracowane dłonie,
Móc czasem ujrzeć, krając skibę chleba,
Beret zielony wiszący na ścianie.

Maciej Drzewica [Maciej Zajączkowski]

Zobacz również:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *