Gustaw Herling-Grudziński (KMC nr 4666) brał udział w bitwie o Monte Cassino w szeregach 3 Karpackiego Pułku Artylerii Lekkiej. Za swoją postawę w czasie walk na Górze Ofiarnej (wzgórze 593) został odznaczony orderem Virtuti Militari.

Zanim Herling-Grudziński napisał pierwszą książkę…

Gustaw Herling‑Grudziński urodził się w rodzinie polskiej pochodzenia żydowskiego 20 maja 1919 roku w Kielcach*. Po zdaniu matury, w 1937 roku Grudziński rozpoczął studia na wydziale polonistyki Uniwersytetu im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Równocześnie, od listopada redagował kolumnę literacką w dwutygodniku Związku Polskiej Młodzieży Demokratycznej „Przemiany”, gdzie drukował swoje pierwsze recenzje i artykuły.

W lutym 1938 roku ukazał się pierwszy numer miesięcznika społeczno‑literackiego młodych „Orka”, w którym Grudziński redagował dział literacki. Gdy okazało się, że w Poznaniu istnieje już periodyk pod tym tytułem, nazwę zmieniono na „Orkę na Ugorze”.

W 1939 roku Grudziński nie został zmobilizowany. Po klęsce wrześniowej przedostał się na teren okupacji sowieckiej – najpierw do Białegostoku, a później do Lwowa. W połowie marca 1940 roku, na wieść, że dopytuje się o niego NKWD, próbował przeprawić się na Litwę. Zadenuncjowany przez przemytnika nazwiskiem Mickiewicz, został aresztowany pod Grodnem, a w efekcie trafił do łagru w Jercewie pod Archangielskiem nad Morzem Białym.

Po podpisaniu układu Sikorski–Majski GHG na próżno wraz z innymi rodakami oczekiwał zwolnienia do formującego się polskiego wojska. Po czterech miesiącach od tzw. amnestii, pod koniec listopada 1941 roku wraz z garstką pozostałych jeszcze w obozie Polaków, ze schorowanymi nogami, wycieńczony przez szkorbut i kurzą ślepotę, zdecydował się na czyn desperacki i w oczach innych szalony – głodówkę. 

Gustaw Herling-Grudzińskie
Gustaw Herling-Grudziński, Grodno – NKWD (1940). Źródło: Wikipedia.

Po ośmiu dniach trafił do szpitala obozowego. Uratowany dzięki pomocy doktora Zabielskiego, przeniesiony został ze szpitala do „trupiarni” – miejsca dla więźniów niezdolnych do pracy. Tam stan zdrowia Herlinga pogorszył się.

20 stycznia 1942 roku, zwolniony z Jercewa, przez Wołogdę i Swierdłowsk trafił na początku lutego do polskiej misji wojskowej w Czelabińsku. Do miejscowości Ługowoje w Kazachstanie dotarł 9 marca. (Na podstawie swoich przeżyć w łagrze, Herling-Grudziński napisał książkę Inny świat, którą ukończył w 1950 roku).

12 marca 1942 roku Herling został przyjęty do 10 Pułku Artylerii, X Dywizji Piechoty złożonej z więźniów zwolnionych najpóźniej, najbardziej niedożywionych i schorowanych. Po ewakuacji do Iranu wraz z Armią Polską trafił przez Persję, Irak, Palestynę do Egiptu.

W grudniu 1943 roku pułk Grudzińskiego (3 Karpacki Pułk Artylerii Lekkiej) dobił do portu w Taranto, skąd chory na tyfus Herling przewieziony został do szpitala wojskowego w Nocera, a po trzech miesiącach na rekonwalescencję do Sorrento.

Po wyzdrowieniu wrócił do pułku, który już szykował się do bitwy o Monte Cassino.

*Biografia Herlinga-Grudzińskiego na podstawie artykułu prof. Zdzisława Kudelskiego. Pierwodruk: Z. Kudelski, Szkice o Herlingu-GrudzińskimTwórczość – recepcja – biografia, Lublin 1998, Towarzystwo Naukowe KUL, s. 287–322.

Herling-Grudziński pod Monte Cassino

W czasie bitwy o Monte Cassino Gustaw Herling-Grudziński walczy jako radiotelegrafista. 17 maja rano jest w pobliżu Domku Doktora.

Domek Doktora - przewodnik Monte Cassino i okolice
Domek Doktora (maj 1944)

Ppłk Fanslau otrzymuje rozkaz spatrolowania wzgórza 593. Wyznacza do tego zadania 30 ludzi pod dowództwem ppor. Jędrzejewskiego. Przy Domku Doktora do patrolu dołączają obserwator artyleryjski ppor. Figiel z radiooperatorem Herlingiem-Grudzińskim. Zanim wyruszyli – jak pisze Wańkowicz – do Grudzińskiego podszedł mjr Stojewski, gładzi go po twarzy:

– Nie wiem, chłopcze, czy wrócisz – mówi po swojemu z lwowska – ale pamiętaj, ile od ciebie zależy.

M. Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, t. II.

Po dotarciu na wzgórze 593 rozpoczyna się walka z niemieckimi spadochroniarzami.

Ppor. Figiel krzyczy – „Ogień zaporowy”. Radiooperator Grudziński działał cały czas jak w transie. Pamięta, że otwierał stację (która poczęła reagować), że łapał jakieś dalekie głosy, że przechodził na nadawanie w eter, że potem konstatował, że spada ogień… jak przez mgłę sobie uświadamiał: „pewno jednak złapali moje wołanie”… pamięta, że posuwał się w trop za ppor. Figlem… że działał…

M. Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, t. II.

Po pewnym czasie Karpacka rozpoczyna natarcie, a do żołnierzy ppor. Jędrzejewskiego dociera 1 kompania 4 Batalionu. W czasie krwawych walk na Górze Ofiarnej ginie ppłk Fanslau, a niedługo potem mjr Stojewski. Herling przypomina sobie słowa wypowiedziane rankiem przez nieżyjącego już majora Bierze owinięte w koc ciało majora…

Radiotelegrafista Grudziński, wróciwszy z ciałem ś.p. Stojewskiego pod „domkiem doktora”, nie znalazł dla siebie przykrytego miejsca. Siadł zrezygnowany pod ścianą – szesnaście godzin w ogniu (…). Grudziński siedział zdrewniały, cuchnący trupim jadem, umazany krwią i sadzą pod ścianą przepełnionego „domku” a ogień artyleryjski chodził i „szukał, kogo by pożarł”.

M. Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino, t. II.

W 20. rocznicę bitwy, za którą odznaczony został krzyżem Virtuti Militari, Herling-Grudziński zanotował: „Bezładne strzępy wspomnień. Czarna luka podejścia nocą z 16 na 17 maja, w owiniętych workami butach, na wzgórze 593, aż do chwili, gdy Niemcy, zawiesiwszy w niebie rakietę, noc zamienili w jasny dzień a drogę naszego patrolu w jatkę. Jak dobrnęliśmy mimo to, obserwator artyleryjski i ja, z aparatem radiowym na plecach, pod sam szczyt wzgórza wśród padających dokoła piechurów? Jak przez cały dzień 17 maja prowadziliśmy ogień artylerii z płytkiej rozpadliny skalnej, w bezpośrednim zasięgu bunkrów niemieckich? Jak o zmierzchu zeszliśmy do Domku Doktora? […] Była to bez wątpienia bitwa wielka.

Chcieliśmy jej, żyliśmy myślą o niej w Palestynie, w Iraku, w Egipcie, szkoląc się na pustyni, nasłuchując wiadomości z Polski. łatwo dziś twierdzić, że w pięć miesięcy po Teheranie była już politycznie zbyteczna. Równie łatwo wydać dziś podobny, jeśli nie bardziej nawet stanowczy, sąd o Powstaniu Warszawskim. Istnieją procesy, które raz wprawione w ruch i ciągle podsycane nie dają się powstrzymać o krok od spełnienia bez ryzyka duchowej kapitulacji na długie lata. Historia Armii Krajowej zmierzała od początku ku Powstaniu, jak w historię Drugiego Korpusu wpisana była od początku Bitwa” (GHG, Godzina cieni, s. 363–364).

W 2025 roku przypada 25 rocznica śmierci Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pisarz zmarł w Neapolu 4 lipca 2000 roku i został pochowany na cmentarzu Poggioreale w kaplicy rodziny Croce.

Zobacz również:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *