Kiedy zadaję sobie pytanie, czy było warto wydać przewodnik „Monte Cassino i okolice” na własny koszt, mam w głowie dwie zupełnie różne odpowiedzi.

Dlaczego czasem myślę, że nie było warto?

Po pierwsze, ponad 95% bibliotek publicznych w Polsce nie zamówiło przewodnika, mimo że do prawie wszystkich wysłałem e-mail z informacją o jego wydaniu.
Po drugie, hurtownie książek obsługujące biblioteki chciały ode mnie rabatu w wysokości 55% od ceny przewodnika.
Po trzecie, patrząc na liczbę osób realnie zainteresowanych tematyką patriotyczną, mam poważne wątpliwości, czy szybko sprzedam cały nakład.

Te wszystkie przesłanki składają się na to, że razie nie zabiorę się za pisanie i publikację kolejnych książek dotyczących polskich śladów we Włoszech, które początkowo planowałem. Miały to być książki o miejscach związanych z 2 Korpusem Polskim na terenie całej Italii oraz książka o miejscach związanych z walkami Polaków (w armiach zaborców) w czasie I wojny światowej.

Dlaczego jednak wiem, że było warto?

Wszystkie powyższe argumenty „na nie” tracą na sile, gdy otrzymuję wiadomości takie jak ta, którą dostałem wczoraj:

Szanowny Panie, kilka dni temu wraz z przyjacielem przemierzyliśmy trasę na Monte Cassino śladami naszych przodków. Za przykładem wspomnianego towarzysza chciałbym nabyć książkę z Pana autografem. Bardzo nam się przydała i poszerzyła naszą wiedzę. Dzięki jej pomocy mogliśmy lepiej przejść drogę, jaką pokonali nasi pradziadowie. Spełniłem w końcu swoje marzenie i pokonałem trasę z Cassino. Proszę serdecznie o autograf z dedykacją. Pana praca zachęciła mnie nie tylko do poszerzenia wiedzy, ale ponownej wędrówki i powrotu w to miejsce.

Takie słowa dodają mi sił i przypominają mi, że warto było przygotować przewodnik z okazji 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino.

Warto, bo wcześniej nie było publikacji w tej formie i z takim zakresem treści.

Warto, bo dzięki tej książce każdy – jeśli chce = może wyruszyć śladami żołnierzy 2 Korpusu Polskiego w okolicach Monte Cassino i w ten sposób oddać hołd Bohaterom.

Podsumowanie

Z ekonomicznego punktu widzenia wydanie przewodnika na własny koszt to było przedsięwzięcie ryzykowne, a momentami frustrujące.

Z perspektywy autora-pasjonata, który widzi realny wpływ swojej pracy na czyjeś doświadczenie, pamięć i emocje, to była decyzja słuszna. Bo czasem największą nagrodą za trud nie są liczby w tabeli sprzedaży, lecz wiadomość od człowieka, którego historia poruszyła i zainspirowała.

Zobacz również:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *