W Muzeum Winterline, które odwiedziłem przygotowując przewodnik Monte Cassino i okolice. Szlakiem 2 Korpusu Polskiego, zobaczyłem na ekspozycji niemiecką ulotkę skierowaną do żołnierzy 2 Korpusu. Przypomniało mi to, że walka toczyła się nie tylko na polu bitwy, ale też o serca i umysły żołnierzy.

Niemieckie ulotki propagandowe

Kiedy Niemcy zorientowali się, że ich przeciwnikami we Włoszech, a potem w bitwie o Monte Cassino są Polacy, nasilili akcję propagandową. Na polską stronę frontu przerzucano tysiące ulotek przedstawiających ginących żołnierzy ze złowróżbnym wezwaniem: „Polacy, idziecie do Cassino!”.

Bitwa o Monte Cassino. Niemiecki pocisk z ulotkami.
Niemiecki pocisk z ulotkami propagandowymi

Ulotki nawiązywały do kwestii Katynia, gry aliantów wobec Polski oraz zagrożenia bolszewickiego. Zawierały też informacje, że po przejściu na stronę niemiecką wystarczy podać hasło „Do domu”, aby trafić w rodzinne strony.

„Wanda”, co chciała Niemca

Działała również niemiecka stacja radiowa „Wanda” (właśc. Akcja Gwiazda Południa), nadająca z Rzymu audycje w języku polskim. W szczytowym momencie rozwoju zespół polskiej radiostacji liczył 16 osób. Do pracy w ”Wandzie” Niemcy zatrudniali polskich dziennikarzy z Generalnej Guberni, pracujących w tamtejszych gadzinówkach.

„Wanda” podlegała hauptsturmführerowi Gunterowi d’Alquenowi, dowódcy specjalnego oddziału korespondentów wojennych Waffen-SS, SS-Standarte „Kurt Eggers”. „Gwiazda Południa” („Südstern”) angażowała po stronie niemieckiej prawdziwych fachowców. Pracowali w niej tacy ludzie, jak Henri Nannen, późniejszy wydawca „Sterna”.

O działalności „Wandy” tak pisał Melchior Wańkowicz:

Te audycje mają w sobie coś tragicznego. Rozpoczynają ją dźwięki Pierwszej Brygady. Bo zmarły Marszałek to wielki człowiek: nie dopuściłby do wojny z Niemcami. Szpicle gestapo nie judzą na dowódców, nie prześmiewają się z naszego wysiłku. Oni nam tylko współczują, serdecznie współczują… Oni – wiedzą. (…) O Katyniu. O rosyjskich konszachtach. O ustępliwości Polaków w Londynie. O oportunizmie Anglików. (…)

„Wanda” zachęca – przyjdźcie! Magiczne dwa słówka „do domu” otworzą wam linie niemieckie.

(…) ta Wanda niemiecka, pono absolwentka uniwersytetu polskiego, wdziera się swoim lukrowanym głosikiem w każdy zakątek. Generał Anders nakazał – nie przeszkadzać słuchać.

Co dzień w gajach oliwnych przed namiotami zalega tłum żołnierzy. Słucha i zżyma się (…). Czasem jakiś sprytny łącznościowiec włączy się i nagle z głośnika w środku mizdrzeń „Wandy” huknie: „Czekaj, stara kurwo! Będziesz wisieć!…”.

M. Wańkowicz, Bitwa o Monte Cassino

Zasłużony koniec „Wandy”

Wywiad 2. Korpusu Polskiego od pierwszych dni działalności ”Wandy” nie ustawał w rozszyfrowaniu tożsamości spikerki. Wandą okazała się Maria Kałamacka, pracowniczka krakowskiego Arbeitsamtu. Była ona przedwojenną absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego, wdową po krakowskim dziennikarzu.

„Wanda” została zatrzymana przez organy bezpieczeństwa 2 Korpusu Polskiego i przebywała w areszcie w Ankonie. Przed opuszczeniem przez 2. Korpus Polski Włoch – Maria Kałamacka została wywieziona z Ankony pod pretekstem dalszych przesłuchań w Rzymie i zlikwidowana w ustronnym miejscu.

Innym współpracownikom radiostacji udało się uniknąć odpowiedzialności za swoją działalność.

Zobacz również:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *