Ponieważ pisanie przewodnika tylko zza biurka, dla mnie, nie ma sensu, to już w 2022 roku udałem się na pierwszy rekonesans w okolice Monte Cassino. Kiedy we wrześniu 2022 roku podróżowałem po Lazio, to od razu wiedziałem, że moje odwiedziny masywu Monte Cassino nie ograniczą się tylko do wizyty w opactwie i zapalenia zniczy na Polskim Cmentarzu Wojennym.
Niewiele brakowała, a pogoda pokrzyżowałaby moje plany…
Biały niedźwiedź z Cassino
Kiedy dojechałem do Cassino, zostawiłem samochód na bezpłatnym parkingu przy Piazzale Nicholas Green i poszedłem na Piazza San Benedetto, skąd odjeżdża autobus, którym można dojechać z miasta Cassino na parking pod opactwem. Po drodze minąłem pomnik niedźwiedzia Wojtka, który w wydaniu miejscowym jest białym niedźwiedziem.
Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino
Skorzystałem z autobusu o 9.55, więc miałem na zwiedzanie i trekking dużo czasu. Zacząłem od wizyty w klasztorze, skąd można zrobić zdjęcia całego Polskiego Cmentarza Wojennego.
Cmentarz znajduje się w obrębie płaskiego siodła zwanego Doliną Śmierci, pomiędzy klasztorem a wzgórzem 593. Spoczywa na nim 1066 żołnierzy poległych podczas bitwy o Monte Cassino. O cmentarzu piszę w osobnym artykule, a jeszcze więcej informacji jest w przygotowywanym przewodniku.
Przy wejściu na cmentarz znajduje się niewielkie Muzeum Pamięci 2 Korpusu Polskiego. Pracująca tam pani udzieliła mi kilku dodatkowych wskazówek dotyczących trasy.
Zamierzałem zrobić trekking w formie pętli, w ramach której chciałem odwiedzić trzy pomniki, Domek Doktora i Albanetę. Niestety, w trakcie wycieczki nastąpiło załamanie pogody.
Podczas trekkingu mijałem trzy rodzaje znaków – drogowskazów, co czasem było pomocne, a czasem było powodem zamieszania.
Pomnik 3 Dywizji Strzelców Karpackich
Po wyjściu z Polskiego Cmentarza Wojennego poszedłem drogą w górę, wzdłuż siatki ogrodzeniowej cmentarza. Kiedy zobaczyłem bramę, która zachęcała do odwiedzenia piwiarni (minibrowaru), skręciłem w prawo, zgodnie ze strzałką wskazującą drogę do pomnika 3 DSK na wzgórzu 593.
Droga wznosi się po zboczu wzgórza. Patrząc w prawo, mogłem zobaczyć cmentarz, na którym byłem kilkanaście minut wcześniej i klasztor górujący nad otoczeniem. Kiedy doszedłem do zaniedbanego murku oznaczonego charakterystyczną choinką (świerk – symbol 3 DSK), wiedziałem, że jestem już niedaleko mojego pierwszego celu.
Pomnik 3 DSK stoi na wzgórzu 593 (Monte Calvario). Został odsłonięty 18 lipca 1945 r. Na tablicy pamiątkowej wymieniono nazwiska 1115 żołnierzy 3 Dywizji Strzelców Karpackich poległych w walkach w kampanii włoskiej.
W dolnej części obelisku wyryto w czterech językach epitafium polskich żołnierzy, którego autorem jest żołnierz-poeta Bolesław Kobrzyński:
Za wolność naszą i waszą
My żołnierze polscy
oddaliśmy
Bogu – ducha
Ziemi włoskiej – ciało
A serca Polsce
Domek Doktora
Już kiedy byłem przy obelisku, niebo stało się ołowiane, a z dala usłyszałem pierwsze grzmoty. Ponieważ krzyż wieńczący pomnik 3 DSK niejednokrotnie przyciągał uderzenia piorunów, szybko zbiegłem ze wzgórza i ubrałem kurtkę przeciwdeszczową oraz schowałem aparat fotograficzny.
Po chwili rozszalała się burza, a ja (wraz z żoną) stałem pod drzewem, na którym umieszona była niewielka kapliczka z wizerunkiem Matki Boskiej. Rozjaśniające niebo błyskawice, huk piorunów i ulewny deszcz, któremu zaczął towarzyszyć grad, zachęcały do zwrócenia się do Matki Bożej o opiekę. Po około 20 minutach miałem przemoczone buty i skarpety, a spodnie były mokre do granicy kurtki.
Kiedy burza się odsunęła, a deszcz wyraźnie zelżał, chciałem wracać drogą, którą przyszliśmy, ale moja żona powiedziała, że nie po to tu przyszliśmy! Wyruszyliśmy więc w stronę „Domku Doktora”.
Domek Doktora na Monte Cassino jest budowlą, w której podczas bitwy mieścił się Batalionowy Punkt Opatrunkowy 3 DSK, wysunięty na pierwszą linię stanowisk u podnóża Góry Ofiarnej (wzgórze 593).
Spod „domku doktora” można zobaczyć zarówno wzgórze 593, jak i opactwo Monte Cassino.
Pomnik 4 Pułku Pancernego „Skorpion”
Kiedy minąłem „domek doktora”, to po lewej stronie zauważyłem ścieżkę, która prowadzi przez porośnięte zaroślami zbocza wzgórza Głowa Węża do wylotu Gardzieli.
Schodziłem tą krętą ścieżką, która dodatkowo była śliska po deszczu, aż wyszedłem na szeroką drogę, która prowadzi od Massa Albaneta do doliny rzeki Rapido. Kiedy spojrzałem w prawo, to zauważyłem pomnik – czołg, stojący u wylotu Gardzieli.
W czołgu, który został przekształcony w pomnik, zginął 12 maja 1944 r. – w wyniku wybuchu miny – porucznik Ludomir Białecki wraz z całą załogą.
W miejscu ich śmierci stanął pomnik zbudowany ze szczątków czołgu dowodzonego przez por. Ludomira Białeckiego. Pomnik zaprojektowany przez artystę rzeźbiarza por. Władysława Kuźniarza został odsłonięty 18 maja 1946 roku. Pomnik dedykowany jest „BOHATEROM PUŁKU 4 PANCERNEGO POLEGŁYM W MARSZU DO POLSKI” – o czym informuje napis na frontowej tablicy pamiątkowej.
Na korpusie wraku umocowany został krzyż z gąsienic czołgowych wsparty dwiema spiżowymi tablicami i dwoma spiżowymi skorpionami – symbolami Pułku, niestety skradzionymi w latach 70-tych, podobno przez włoskich złomiarzy. Ciekawe, czy polskie służby komunistyczne maczały paluchy w kradzieży skorpionów?
Massa Albaneta
Mas. Albaneta lub Massa Albaneta to uproszczona nazwa średniowiecznego gospodarstwa (masseria), którego ruiny znajdują się na płaskowyżu pomiędzy podstawą wzgórza 593 , Widmem i wzgórzem 575.
Albaneta to posiadłość ojców benedyktynów z Monte Cassino, licząca prawie 300 hektarów. Na terenie gospodarstwa znajdują się ruiny dwóch klasztoru Santa Maria dell’Albaneta i klasztoru San Matteo Servorum Dei.
W czasie walk o Monte Cassino, Massa Albaneta znalazła się na kierunku natarcia 3 Dywizji Strzelców Karpackich, wzmocnionej 2. szwadronem Pułku 4 Pancernego. Masseria została zdobyta dopiero rano 18 maja 1944 roku przez 6 Batalion Strzelców Karpackich.
Powrót do Cassino
Ponieważ woda chlupała mi w butach, to zrezygnowałem z wejścia na wzgórze 575, na którym znajduje się pomnik 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Zrobiłem tylko zdjęcie krzyża wykonanego ze stalowych kratownic saperskiego mostu Bayley’a i obiecałem sobie, że jeszcze tu wrócę. (Wróciłem we wrześniu 2023 roku).
Pętlę trekkingu zamknąłem przy wejściu na cmentarz, a potem czekało mnie jeszcze podejście na parking pod klasztorem i oczekiwanie na autobus.